niedziela, 25 maja 2014

Eldo

witam
O twórczości naprawdę garstki artystów mogę powiedzieć że biorę ją w ciemno, że mogę zamówić płytę przed przesłuchaniem jakiegokolwiek singla, ogólnie przed pojawieniem się jakiekolwiek informacji poza tą, że wkrótce pojawi się nowy album. Oczywistym jest, że muzyka, artyści, ich twórczość nie istnieją bez promocji. Wszędzie tam gdzie trzeba coś sprzedać pojawia się element marketingu. Artyści poza tym, że tworzą z potrzeby serca (lub z potrzeby powiększenia zasobności swojego portfela) muszą przede wszystkim przynosić zysk wydawcy, który podejmuje ryzyko wydania ich twórczości. I choćbyśmy mieli nie wiem jak dobry produkt do sprzedania to jego jakość nigdy sama go nie wypromuje, no chyba, że ta jakość została wypromowana już dawno i utrzymuje zawsze ten sam wysoki poziom. Ostatnio przy okazji eurowizji wspominałem o Donatanie i jego skutecznym pomyśle na promocję swojej twórczości. Mieć pomysł na siebie to podstawowa reguła zaistnienia i przetrwania w branży. Ale jak to bywa z regułami i ta ma swój wyjątek. Chciałbym dzisiaj na przykładzie rapera Eldo pokazać, że szczerość i prawdziwość (oraz niewątpliwie ogromny talent) potrafią zdziałać więcej niż nachalna promocja. Pokazać, że czasem twórczość broni się sama. Że popularność, nie musi być konsekwencją dobrej promocji.
Moja znajomość z twórczością Eldo zaczęła się dosyć późno bo dopiero od przedostatniego albumu artysty "Zapiski z 1001 nocy". Było to o tyle ryzykowne, że kiedy zaczyna się od któregoś już z kolei albumu w twórczości danego artysty to może się zdarzyć, że trafimy na maksimum jego możliwości, dojrzałości i wszystko co było przed może wydać nam się wtedy trochę miałkie. Na szczęście w tym przypadku tak nie było. Owszem kiedy słucha się starszych albumów i porównuje z nowszymi to widać, że kolejne lata przynoszą progres. Z drugiej strony widać też, że kolejne albumy nie są odcinaniem kuponów i bazowaniem na popularności oraz na zaufaniu fanów, co niestety jest częstą przypadłością wielu artystów.
Leszek Kaźmierczak bo tak właściwie nazywa się Eldo swoją karierę zaczął od grupy Grammatik. O dokonaniach samej grupy napiszę kiedyś osobny post bo miała ona niewątpliwie ogromny wpływ na rozwój hip-hopu w Polsce. Wracają do Eldo to jest on przede wszystkim niesamowitym tekściarzem.Chyba żaden inny przedstawiciel tego gatunku nie dostarcza nam w swoich tekstach tyle przemyśleń na temat życia, człowieka, złożoności bytu i ludzkiej natury. Teksty Leszka cechuje ogromna dawka emocjonalna , dojrzałość oraz erudycja autora. Jego albumy to każdorazowo to pewien rodzaj psychoterapii dla samego autora i słuchaczy. Twórczość jest mocno melancholijno-refleksyjna, teksty nie pozwalają przejść obok siebie obojętnie. Warto przy okazji dodać, że raper jako jeden z nielicznych artystów tej sceny mówi otwarcie w tekstach o potrzebie i sile wiary. Sam jest praktykującym muzułmaninem. Pierwszy solowy album rapera pt "Opowieść o tym, co tu dzieje się naprawdę" ukazał się w 2000 roku. Nie był on w swojej postaci zbliżony do wspomnianej wcześniej refleksyjnej tematyki. Był on raczej próbą poszukania innej drogi i odcięciem się od twórczości grupy. Rok 2003 przynosi kolejny solowy album "Eternia" w którym raper powraca do bliskiej sobie stylistyki i tematyki. Album promowały rewelacyjne utwory: "Mędrcy z kosmosu" oraz "Tylko słowo". Mnie osobiście urzekł również utwór "Chodź ze mną". Rok 2006 to rewelacyjny album pt. "Człowiek, który chciał ukraść alfabet". Wydawnictwo cechowała różnorodność gatunków muzycznych od drum'n'bassu, poprzez jazzu aż do soulu. Brzmieniowo było to coś świeżego i oryginalnego. Tekstowo autor jak zwykle wspiął się na wyżyny. Album promował utwór: "Diabeł na oknie". Kolejny album w dorobku rapera to "27" wydany w roku 2007. Tytuł albumu był nawiązaniem do wieku autora. Mój faworyt na tym albumie to "I'm in love". Już rok później do sklepu trafia kolejne solo rapera pt. "Nie pytaj o nią". Na albumie znalazły się już kultowe wręcz utwory jak: "Granice", "Nie pytaj o nią" czy "Gdyby nie ty".Sam raper tak wypowiedział się o albumie: "...wkurzony przestrzenią publiczną i jej zaśmieceniem, napisałem gorzkie, ironiczne teksty pełne sarkazmu ale i nadziei. Żadnych rad jak żyć, dużo opowieści jak żyje... 45 minut osobistych refleksji o ostatnich dwóch latach spędzonych z "Nią". Tytuł albumu nawiązuje do utworu "Nie pytają o Polskę" Grzegorza Ciechowskiego. Rok 2010 przynosi wspomniany przeze mnie już wcześniej album "Zapiski z 1001 nocy". Moim zdaniem najlepszy w dorobku autora. Najbardziej dojrzały. Kompletny i naprawdę ciężko mu coś zarzucić. Brak tam słabych utworów. Płytę promował teledysk do utworu "Pożycz mi płuca". Polecam jeszcze: "Pamiętniku"oraz "Podaj pilota". W tym miesiącu w sklepach pojawi się najnowsze "dziecko" rapera, album o enigmatycznym tytule "Chi". Nawiązując do początku tego wpisu o promocji muzyki, wspomniałem że Eldo będzie przykładem tego, że dobra "marka" to promocja sama w sobie. Zanim w sieci pojawił się pierwszy singiel ("MS Batory") promujący nową płytę, album można było zamówić w przedsprzedaży na stronie internetowej Empiku i odkąd pojawiła się taka możliwość, nie schodzi on z topki sprzedażowej tego sklepu. I to jest właśnie prawdziwa wartość artysty, jak i oddanie i wiara jego fanów.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz